Megaman Zero Game

Doragon

przyszedlem pod kwatere 512 otwarlem i zaprosilem Sare do srodka jesli tu jest... jak wejdzie wejde za nia...

X

Właściwie o już jest w środku...

-Po co wchodzić skoro można sie przenieść prosto do kwatery?

Doragon

- ...heh...

zamknalem za soba drzwi

- ...przyda mi sie takie cos kiedys...to co teraz??...

X

-Ty zaproponowałeś byśmy przyszli do twojej kwatery... ja jestem już dzisiaj dość zmęczona... i jestem w parszywym humorze...

Doragon

- ...mhm...rozumiem...chcesz odpocznij...jakto mowia...czuj sie jak u siebie...napijesz sie czegos??...

X

-Najchętniej to bym sie napiła czegoś mocniejszego, ale muszę o siebie dbać... wiec nie trzeba...

Odparła kładąc sie na łóżku. Rozwaliła sie na nim strasznie

Doragon

-...mhm...

polazlem zrobic se jakies zimne picie - sok czy cos podobnego
a jak nie ma to woda tez moze byc...

X

Nalałeś sobie kranówy.

-Od tej kuracji aż mi jest niedobrze...

Doragon

wrocilem ze szklanka wody i popijam od czasu do czasu

- ...hmmm moge jakos pomoc??...

X

-To jest raczej sprawa duchowa... czy tam sercowa...

Doragon

- ...rozumiem...

siadlem w fotelu rozmyslajac...

X

-Mam pytanie... czy sie kiedyś zakochałeś?

Doragon

- ...dziwne pytanie zadalas..........nigdy sie nie zakochalem...zawsze bylem sam bez milosci bez przyjaciol......

X

-Aha... cóż... nie wiem co teraz mam zrobić... w sumie jakby sie zastanowić to moje życie jest bezsensowne...

Doragon

- ...tez nie masz nikogo??.......no coz....takie juz to zycie jest.......