Megaman Zero Game

X

-Jakoś mi sie wydawało że jest odwrotnie... ze Sara wyglądała w tamtym lepiej-Odparła

-Matka, nie biadol, dobrze jest!-Powiedział Kirisaki z entuzjazmem. Kiria pokiwała głową

Phanti

- Chyba myslalem, ze najwazniejsza jest opinia meza - odpowiedzial Hiver - No, w tym wypadku narzeczonego. Wygladasz pieknie, i tyle.

X

-Cóż...może i masz rację... właśnie, kiedy zmienimy stan z narzeczonego i narzeczonej na żonę i męża?-Spytała się

Phanti

Hiver wzruszyl ramionami.
-Nie wiem.

X

-To może ustalimy? Przy okazji dzieci po ślubie ochrzcimy...

Phanti

- A warto? - Zapytal Hiver - Chrzcic dzieci oczywiscie. - zwrocil sie do nich - Macie jakas specjalna potrzebe na chrzest?

X

-No... w sumie nie... tak zaproponowałam bo wypada...

Phanti

- Hmm...jesli chodzi o slub...mozemy go wziac teraz - odpowiedzial Hiver - Seraph, mozesz wpasc do mnie na chwile?

Pojawil sie Seraph

- Potrzebujesz czegos bracie niebieski?

-Tak. Chcemy z Diana wziac slub.
- Teraz? - zapytal lekko zdziwionym tonem Seraph.
- Tak, teraz - odpowiedzial Hiver, po czym zmienil swoj stroj na czarny garnitur. Na Dianie pojawila sie klasyczna suknia slubna.

- Potrzebujecie swiadkow kochani. - rzekl spiewnym tonem Seraph - Najpierw sie przygotujcie i dajcie mi znac. Amen! - zniknal.

Garnitur Hivera zmienil sie z powrotem w zbroje, a suknia Diany z powrotem w jej seksowne ubranie.

- Dziwne, ze nie zwymyslal cie za ten stroj - zaczal sie smiac - Masz jakis pomysl dla swiadka dla siebie?

X

-No wiesz... tak na chop siup to też niezbyt dobrze... hmmmm... a świadek... hmmmm... może Victoria?-Spytała sie Diana

Phanti

Hiver wzruszyl ramionami
- Twoja decyzja. Ja bym wzial Deltara, ale obecnie nie moge.

X

-Cóż... Deltar tez może być... może nawet lepszy wybór. Z Victorią to nigdy nic nie wiadomo...-Odparła

Phanti

- Ale Deltar jest narazie w stanie nie nadajacym sie do uzytku - odpowiedzial Hiver - Dobrze, ze ma kogos takiego jak Elizabeth...

X

-Cóż... kiedyś będzie... możemy z tym trochę poczekać...

Phanti

- O ile znowu go ktos nie potnie. Elizabeth musiala sie bardzo przestraszyc jak go zobaczyla po walce z Crossem. Pewnie sie o niego martwi...

X

-Weźmiemy go ZANIM pójdzie walczyć... dobrze kochanie?-Powiedziała przybliżając sie do niego. Dzieciaki sie położyły na podłodze bo łóżeczka były już za małe.