Megaman Zero Game

Phanti

- Okej. To nara. - I zniknal.

Phanti

Kojol pojawil sie ze swoja "przyjaciolka" w swiatyni, przeteleportowany przez Yoko.
Juz powoli przyzwyczajal sie do bycia zamknietym w zbroi.

Podal dziewczynce swoj stary Skate Uniform.

- Masz, zaloz to. - Odpowiedzial swoim nowym glosem.

X

Dziewczynka czując ubranie koło swojej ręki niepewnie otworzyła oczy. Mimo iż było w sumie ciemno, jej źrenice były mocno zwężone.popatrzyła się zdziwiona to na Ciebie to na ubranie... zastanawiała się chyba do czego to służy. Odgarnęła cześć zakrwawionych włosów, i z pewnymi trudnościami, ale założyła ten strój.

Phanti

- Nie jest ci lepiej? Cieplej? - Zapytal. Zaczelo go to troche draznic.

- Kim ty wlasciwie jestes?

X

Mrugnęła parę razy, przyglądając Ci się. Wodziła wzrokiem po każdej części twojej zbroi. Usiadła, poprawiła ubranie by jakoś na niej leżało, i mruknęła

-HmmmmMMM?-Mruknęła, akcentując ostatnie "mm" Miała typowy, dziewczęcy głos... chociaż, na początku dało się wyczuć pewną szorstkość.

Phanti

Kojol postanowil zrobic to inaczej. Stracil cierpliwosc. Uzyl polaczonych mocy telepatii i czytania w myslach, aby wejsc do jej umyslu i tam z nia pogadac.

<Kim jestes?>

X

Nie rozumie twojego języka, sama tez nie zna żadnych... odpowiedziała Ci coś w tym guście, do poziomu podświadomości... najwidoczniej tak tylko można się z nią porozumieć.

Phanti

Coz. Kojol wstal i ruszyl w strone wyjscia. Skierowal sie do TSa.

X

Doszedłeś. Dziewczynka też.