Megaman Zero Game

Phanti

Harpuia nie odpowiedział. Latające Pantheony z działkami które się pojawiły dookoła Ciebie to chyba wystarczająca odpowiedź.

Naras

Salidia

<Wiedziałam...>

Salidia:
-I niby jak twoim zdaniem mam się przed nimi bronić?

Phanti

- To Twój problem. A nie mój... - Odpowiedział Harpuia.

Pantheony lecą w Twoją stronę... Lepiej zadziałać!

Naras

Salidia

<Jeśli zniszczę klepsydrę, czas dojdzie do końca>

Sprawdza gdzie jest klepsydra, po czym zamiast stać na platformie, "schodzi" pod nią trzymając się jej rękami. Gdy Pantheony przelecą górą stara się wrócić na platformę.

Phanti

Udało się. Ale klepsydra jest zbyt daleko!

Wchodzisz z powrotem. Whoops! Platforma jest zamrożona. A zaczyna coraz mocniej wiać.

Naras

Salidia

No cóż... Salidia siada tak by jej nogi dyndały, a rękami trzyma się krawędzi. Siedzi w takim kierunku by trzymanie się miało sens.
(Mam nadzieję, że zrozumiałeś moją wypowiedź)

<Kurwa... Dupę mi mrozi... Mam nadzieję, że te latające frędzle sobie pofrunęły jak najdalej ode mnie.>

Phanti

Pantheony znowu lecą!

Naras

Salidia

<I co ja ma niby, zielony dupku, twoim zdaniem zrobić?!>

Szuka jakiegoś panelu pod platformą dzięki, któremu może nim poruszyć.

Phanti

W ostatniej chwili za pomocą swojej zdolności mechaniki i wiedzy zauważasz, że receptory wizualne tych pantheonów są bardziej czułe niż normalnie.

Nie ma żadnych platform.

Naras

Salidia

(Nie wiedziałem, że w formie ducha mam moduły)

No to Salidia olśniewa swoją osobą całą zebraną tu ciemną masę swoim blaskiem.

Phanti

Pospadali.

Harpuia podleciał do Ciebie.

- Brawo.

Po czym zepchnął Cię z platformy. Spadasz... W końcu budzisz się w miejscu... w którym nic nie widzisz. Ciemność!

Naras

Salidia

Salidia leżała sobie spokojnie przez kilka sekund zastanawiając się nad swoją sytuacją, po czym na leżąco zaczęła się rzucać:
-TY CHUJU W GÓWNIE UJEBANY!!! TO SIĘ NIE LICZY!!! OSZUST, GŁUPEK, IDIOTA, PALANT, POJEB, MATKOJEBCA, OJCOJEBCA... i tak dalej, i tak dalej...

Kiedy skończyły jej się wyzwiska uspokoiła się.

<Czyli co? Spadłam-> Przegrałam-> Już po mnie? Łee!!!>

Zaczęła płakać jak mała dziewczynka, której zabrano ukochaną laleczkę.

Phanti

Klepsydra także spadła na ziemię. Okazało się... że piasek już się przesypał. Czyli wygrałaś. To musi być kolejna próba.

Zwłaszcza, że widzisz kolejnego osobnika w takiej samej szacie. Tym razem jest w kolorze ciemnego fioletu.

Naras

Salidia

(Nagle nauczyłem się widzieć w ciemnościach?)

Salidia:
-TY ZIELONA MAŁPO! MAŁO MNIE NIE ZABIŁEŚ TĄ KLEPSYDRĄ!-potem spojrzała na fioletowego-Dobra, czego?

Phanti

Nie. Jego po prostu nagle widać. Nie wiadomo dlaczego (spoko, to będzie wyjaśnione)

Postać milczy.