Megaman Zero Game

Phanti

Drogi Regisie, zapominasz, że tylko Twoje ręce są takie mocne. Reszta ciała nie. Oczywiście. Twoje regalia zablokowały ten mocarny atak. Ale siła uderzenia była tak duża, że aż wgniotło Cię stopami w podłogę... Ale to nie wszystko. Poczułeś, że coś pękło ci na łączeniu ramion z torsem... I po lewej i po prawej stronie. Łączenie regaliów z resztą ramienia także ucierpiało... Tam gdzie kończą się regalia, a zaczyna Twoje ciało, czyli na zawiasie, także po obu stronach coś poszło. Niestety to samo stało się też z nogami. Tam gdzie na kolanach kończą się regalia i zaczynają Twoje nogi, łączenia także popękały. Cóż... Przynajmniej Twoje super kończyny nie poodpadały.. Ale teraz masz znacznie gorszą kontrolę nad swoimi rękami i nogami... Nie wspominając już o tym przeszywającym bólu. To jednak lipa, że reploidy także odczuwają ból. No ale cóż... Wyobraź sobie pęknięcie kości w tylu miejscach. Musi boleć, prawda Inra?

Ale mniejsza... Przeszywający ból sprawił, że nie zdązyłeś zareagować na to, co błyskawicznie zrobił Axonn. Jednym machnięciem, sprawił, że miecz do niego powrócił. Złapał za rękojeść i tym razem zrobił wymach samym kolczastym łańcuchem. Ten oplótł Ci się dookoła szyi...

Ręka Axonna która trzymała łańcuch zaświeciła się czerwonym płomieniem. I to samo stało się z resztą łańcucha. Poczułeś rozprzestrzeniającą się energię po całym swoim ciele. Podobną do tej, z której stworzony był Magna.... I energia ta nie dość że wywołała u Ciebie palący ból i mnóstwo systemowych błędów, to jeszcze sprawiła, że zacząłeś tracić kontrolę nad swoim ciałem. Jak człowiek po otrzymaniu ogromnej dawki środków znieczulających...

inraeratus

Regis

(Ach, więc atak szedł z góry, nie prosto? Razz

)

Regis padł.... ta, padł na kolano. Lecz tylko po to, by wznieść nogę i podjąć próbę odcięcia łańcucha tupnięciem weń, ewentualnie obciążanego mało sprawnymi kończynami górnymi.

Phanti

Udało Ci się przeciąć łańcuch. Fala energii przestała Cię rozwalać. Ale Axonn się tym nie przejął. Zaczął biec w Twoją stronę, trzymając miecz oburącz. I teraz to miecz był cały w tym czerwonym płomieniu energii!

inraeratus

Regis

Regis... dashuje naprzód. Pozorując zamach mieczem na stronę, od której Axonn nie trzyma swego miecza. Jednakże... co ważniejsze, gotowy na zamach Axonna, a niezby jeszcze gotowy na wyprowadzenie skutecznego ataku - odrolkowywuje wokół Axonna, w stronę, w którą będzie się zamachiwał swym mieczem. Odrolkowuje na tyle daleko, by znaleźć się za nim... a wtedy wyskakuje/wydashowuje do góry!

Phanti

I? Deltarxonn wysłał Sonic Booma w Twoją stronę. Twój pancerz Cię uratował. Ale sam został praktycznie rozcięty. Kawałki płytek zbrojeniowych poupadały na ziemię. Wylądowałeś bezpiecznie, aczkolwiek boleśnie. Boleśnie, ze względu na swoje pęknięcia ;p

inraeratus

Regis

<Urgh... dobra, popełniłem błąd. Nawet kilka. Hiver? Byłbyś w stanie ukierunkować swą moc regeneracji w jeden punkt? Potrzebowałbym choć jednej sprawnej ręki...>
Rozgląda się. Gdzie się podział Axonn? I co robi?
Regis wstaje... próbuje chociaż. Tak, boli, wiadomo. Ale na wieczny spoczynek jeszcze nie czas!
Regis zaczyna od serii ostrzy, by zyskać na czasie... co robi Axonn!?

Phanti

<Kości to sprawa bardziej skomplikowana niż reszta... Trochę to potrwa... I nie, nie mogę przekierować mocy na jeden punkt...>

Udaje Ci się powoli wstać... Axonn chyba jest pewien zwycięstwa bo powoli idzie w Twoją stronę. Odbił Twoje ostrza swoim mieczem.

inraeratus

Regis

-Rozumiem... w takim razie, będę po protu walczył tak jakbym ich nie miał!
Regis używa swej mało sprawnej ręki od odgarnięcia włosów z czoła. Następnie wznosi Ichiteiru nad głowę... i szybkim ruchem wsadza sobie rączkę Ogoniastego do paszczy! Następnie dashuje prosto... na miecz Axonna! Którego to łapie za krawędzie i rękoma i nogami, dla jako takiego efektu... karkiem natomiast wykonuje najlepszy zamach na jaki go w tej chwili stać... w stronę głowy... bądź też ręki Axonna, z razie nikłych szans powodzenia w/w.

Phanti

Naciąłeś mu maskę. Chyba się wkurzył i wywalił Ci z bani. Ups... Teraz pęknięcie czaszki. Znowu odleciałeś, ale czujesz, że kości już mniej Cię bolą. Praktycznie wcale. Ale czujesz, że te miejsca są wciąż delikatne. Więc trzeba uważać.

inraeratus

Regis

Przerzuca miecz z powrotem do ręki.
W takim wypadku, Regis decyduje się na serię mało przewidywalnych ruchów, by móc uniknąć dalszych uszkodzeń. Na początku dashuje naprzód i w bok i do góry... tak jakby chciał minąć Axonna nad jego łopatką. Pozoruje chęć uderzenia mieczem od góry. Tymczasem, po chwili air dashuje w ziemię przed Axonnem. Tak, by wykonać najniższy jak się da, ślizg na własnym pancerzu... czy tym, co z niego zostało. Docierając do Axonna, wykonuje nagłego dasha prosto do góry, z cięciem mieczem na całej wyskokości swego przeciwnika. Może i nie najsilniej jak by mógł zazwyczaj.... ale bynajmniej na tym nie kończy swych ruchów. Wie, że tak długo jak jest we względnym bezruchu, jest w niebezpieczeństwie. Tak więc tuż po owym cięciu... air dashuje z góry na Axonna, Regaliem na nodze ku jego głowie. Może go przewróci... choć wątpi, by się udalo. By nie zwlekać i bardziej się nie narażać, od razu po tym dashuje od jego głowy w bok, tnąc przy tym jeszcze mieczem po jego ręce. Jak wyszła cała ta akcja?

Phanti

Nieźle. Nie przewróciłeś go i nie uszkodziłeś, za to Twoje ostatnie cięcie zablokował w taki sposób, że jest otwarty na jakiś inny szybki atak. Co wybierasz?

inraeratus

Regis

Co wybiera? Dash z pchnięciem oburącz w pierś Axonna. Następnie wyciągnięcie ostrza z oddashem od wroga... lecz w nowej wersji. Tym razem Regis sprawdzi umiejętność zachowywania równowagi Axonna w przypadku, w którym odbije się obydwojgiem nóg od jego pojedynczej nogi! Nie żeby stosować się do jakiegoś dziwnego i Regisowi całkowicie nieznanego motta w stylu ,,bezpieczeństwo przede wszystkim"... raczej ,,,nie idź na całość teraz... by móc to zrobić lepiej za chwilę. "

Phanti

Udało mu się złapać twój miecz, kiedy wykonywałeś pchnięcie. Jeeednak! Kiedy oddashowałes, puścił ostrze i chyba uszkodziłeś mu trochę tę prawą rękę. Aż z jego palców posypały się iskry. Oddashowanie od jego jednej nogi nie przewróciło go. I to go chyba wkurzyło bo nagle zniknął i pojawił się centralnie przed Tobą, gotowy do wymachu. Co teraz? A, i jest jakieś 30 centymetrów w powietrzu.

inraeratus

Regis

<Do tyłu... a teraz naprzód!>
Dashuje naprzód pomiędzy nogami Axonna, tnąc oburącz po jego kroczu za pomocą swego mroźnego Ogonka.... emm, Ogoniastego. Nie, jeszcze jakichś zwierzęcych modyfikacji się jeszcze nie dorobił, co to to nie...

Phanti

Głupi ruch. Kiedy pochyliłeś się do dashu, jego wymach Cię ominął. Ale zanim zdążyłeś do niego dolecieć, dostałeś kopa prosto w szczękę. Leżysz na swoim prawym boku, a on znowu pojawił się, tym razem nad tobą, szykując Cięcie znad głowy.