Megaman Zero Game

Ramroyd

Pierwszym elementem infrastruktury, który odbudowano był kompleks hotelowy. W nim na początku osiedliła się Armia Stalowych Kruków. Następnie odbudowano kolejne budynki, a ten hotel został punktem zakwaterowania dla mieszkańców ASK. Każdy pokój oferuje dokładnie to samo: łóżko, szafę na swoje rzeczy, łazienkę i toaletę. Ludzi w ASK łączy braterskie zaufanie, dlatego nie muszą specjalnie zabezpieczać wejść do swoich pokojów. W całej historii tej frakcji tylko raz doszło do kradzieży. Ten, który tego dokonał, żałował... oj żałował bardzo.

Phanti

Deltar

Deltar dotarł pod wskazany adres i dwa razy zapukał do drzwi. I czeka...

X

I czekał, i czekał... ostatecznie czekał 15 minut, bo dopiero wtedy od tyłu ktoś go zaszedł.
-W gorącej wodzie kąpany... tak jak myślałam. Wejść do środka-Dziewczę otworzyło drzwi które, zwyczajem bractwa, nie były zamknięte na klucz. Wnętrze było jak najbardziej standardowe, co zapewne miało na celu jeszcze większe zaciśnienie więzi pomiędzy członkami.
-Mniemam więc, że przyszedłeś w poszukiwaniu wrażeń... w postaci misji, tak?-Zapytała odwieszając płaszcz na wieszaku.

Phanti

- Cóż, od czegoś trzeba zacząć prawda? - Odpowiedział bez wahania - Na co komu być reploidem bojowym, skoro nie chce się na każdym kroku narażać tyłka? - Oparł swój nowy młot o podłogę - Spałem nie wiadomo ile czasu w ciasnej komorze, więc muszę się trochę rozruszać. Coś zniszczyć, narazić się na szwank, lub śmierć.. Nie ma zabawy bez wrażeń. Viva'l arte.

X

-To dobrze. Nawet mam coś odpowiedniego dla Ciebie... pośrednio. Mój brat, Thanatos, przygotowuje się do wyprawy do Las Notus w poszukiwaniu nowych technologii. Niewiele wiadomo o tym miejscu, dlatego jest tam zorganizowana grupa Reploidów bojowych osłaniających kolejną grupę, badaczy. On sam, choćby nie wiem jak się zapierał, sam wszystkiego nie ogarnie. Takie zadanie Ci odpowiada?-Zapytała. Ogólnie wszystko to powiedziała tonem czysto urzędowym. Całkiem fajny kontrast z tej dwójki się zrobił, i to nie tylko pod względem kolorystyki i sposobu mówienia.

Phanti

- Na początek. - Odpowiedział - Potem proszę o coś ostrzejszego...ale o tym później. - Przeciągnął się - A więc, pani Sexy Sekretarz Poważnie Gadająca, gdzie mam się zgłosić?

X

-Wyślę Ci wszystkie potrzebne informacje na komunikator. Na tą chwilę proponuje Ci byś odpoczął. Na przykład u siebie. Jutro zaczynacie-Pani sexy sekretarz poważnie gadająca chyba nie przejęła się tym jakże poetyckim przydomkiem.

Phanti

- Ok. Aczkolwiek chciałbym wypocząć z Tobą, któregoś dnia. Heh, nieważne. No to see you, lady. - Odszedł do swojej kwatery. Rzucił się na łóżko, nawet hełmu nie zdejmował...

- It's Criminaaaaaaallll....zzzzzzzzzzZZZZZZZzzzzz....Ot tu be a laaw...chrrrr...

No i tak czeka na wezwanie.

Phanti

Deltar

Złoty wstał. I czekał na zgłoszenie.

X

Złoty wstał. I zorientował się, że otrzymał na swoim komuniktorze wiadomość tekstową z której wynikało, że ma przyjść pod bramę główną w przeciągu jakiejś pół godziny. Tam będzie czekać na niego oddział.

Phanti

No to Leci!

<let's go mudafaka!>

Phanti

Deltar podszedł do drzwi do kwatery Nox i zapukał.

Naras

Deltar

Drzwi się otworzyły i zobaczyłeś Nox we własnej postaci. Trochę się zdziwiła gdy Cię zobaczyła.
-O, to ty. Myślałam, że jeszcze jesteście w Lesie, Thanatos nie zdążył mnie chyba odwiedzić... Więc jak wam poszło?

Ruchem ręki zaprosiła Cię do środka. Bądź co bądź na korytarzu nie będzie z tobą gadać.

Phanti

Cóż. Opowiedział jej w skrócie wszystko. Jak zwiedzał wrak statku, o ataku mototaurów, o tym jak został ugryziony ale olał rozkaz Thanatosa by się naprawić i ruszył sam w stronę kanibali. Jak umówił się na herbatkę z ich liderką, po czym okazało się, że miał robić za deser. O tym jak porozwalał tam wszystkich i liderka chciała go przekupić ale ją rozwalił i wszystko wybuchło w powietrze. "Zapomniał" wspomnieć tylko o Jarvisie. Jakoś tak czuł, że lepiej o nim nie rozpowiadać.

- I to chyba wszystko. - Rzekł i ziewnął lekko - Po Twojej niechęci do mnie spodziewałem się nudy, ale jednak było znośnie. Całkiem nieźle się bawiłem.

Naras

Deltar

Patrzyła na ciebie jak na chorego umysłowo.
-Ale już poważnie, co tam się stało?

Nie zdążyłeś odpowiedzieć bo ktoś zapukał do drzwi kwatery, Nox poszła otworzyć i zobaczyłeś Thanatosa, a Thanatos zobaczył Ciebie.
-Przeszkodziłem wam w czymś?
-Nie w niczym. Wejdź... Może mi powiesz jak było w Lesie bo on to się chyba przegrzał.

Thanatos opowiedział historię podobnej do twojej z tym, że z jego perspektywy. O ataku, o zamienieniu się miejscami z Rosomakiem, o wielkim bum i znalezieniu ciebie z wielkim ciągle gadającym kleszczem.
Nox usiadła na łóżku.
-No skoro musiałeś się z tego tłumaczyć dowództwu to już wiem co tak późno do mnie wpadłeś... kto by pomyślał. Zaraz... Deltar nie wspomniał o gadającym kleszczu!

Obydwoje spojrzeli na ciebie. Thanatos zdziwiony, Nox podejrzliwie.