Megaman Zero Game

Naras

Deltar

Nox przekręciła głowę:
-Jak czegoś nie potrafisz opanować to idź niech cię przeskanują, a potem przeszkolą. Nie wydaje mi się by trzeba było się gdziekolwiek wybierać... Ale w sumie ty i tak robisz wszystko po swojemu- przez chwilę się zamyśliła-Dlaczego akurat "chłodziarką do wina"?

Phanti

- Nie wiem. Tak mi się powiedziało. - Odpowiedział Deltar - Ale skanowanie nic nie da. Ta technologia... Jest nieco...nietypowa. Znając Ciebie to jakbym Ci powiedział skąd to się znalazło w moim ciele to... pewnie byś mi nie uwierzyła.

Naras

Deltar

Nox:
-Ty to ogólnie sprawiasz wrażenie takiego od ziemi oderwanego... To wszystko co chciałeś mi powiedzieć?

Phanti

- Nie. - Odpowiedział Deltar, wstając - Niech nikt Cię nie poderwie, kiedy mnie nie będzie. Bo to moje przeznaczenie i działka!

Naras

Deltar

Nox:
-A wiesz, że się nad kimś zastanawiam? Nie ważne, do zobaczenia- powiedziała po czym wróciła do swojej kwatery i zamknęła drzwi.

Phanti

- Co? Co?! Nad kim?! - Zawołał głośno Deltar

Naras

Deltar

Brak odpowiedzi.

Phanti

Deltar wycofał się z kwater i udał się pod główną bramę.

Trey

Varja

Była gdzieś koło ósmej rano, gdy Reploid zażywał spoczynku w swej kwaterze. Leżał na plecach, mając zgięte kolana, oraz skrzyżowane dłonie pod czerepem. I tak wpatrywał się w biały sufit, jakoby starając się dostrzec w nim coś wyjątkowego, nieuchwytnego - co niestety nie dawało żadnego rezultatu. Gdzieś w tle, na pobliskim stołku, grało sobie pogodnie radyjko. A co grało? Oczywiście stary, przedwojenny metal. I tak czas mijał, a Varja oczekiwał na jakieś wezwania.

Phanti

Chyba samemu się trzeba po nie zgłosić mordello.

Trey

Varja

Po pewnym czasie wstał, rozprostował kości i przygotował się do wyjścia. Postanowił pójść za głosem serca, które podpowiadało mu, że żaden stan wyjątkowy się nagle nie pojawi i lepiej iść od razu do przełożonych. Tak więc ruszył.. do punktu dowodzenia!

[Po wezwanie się nie zgłasza, samo przychodzi =D ]

Phanti

[chuj w to xD] dotarłeś