Megaman Zero Game

Mighty

- Nie, jeszcze nic nie przedsięwziąłem.
Drapie się po głowię i próbuje ogarnąć o co chodzi
- Rozumiem, że to wciąż wiąże się z Mettaurami ale nie mam pojęcia co mam z tym wszystkim zrobić.
Poczuł się niezręcznie i głupio, bo jednak w sprawach finansowych nigdy nie siedział.

Naras

Ippan Haiki

-----
Reputacja:
Ogólnie- Dobroczyńca
ASK- Nieznany
Arkadia- Zaufany
Hegemonia- Nieznany
Najemnicy- Nieznany
-----
Jack:
-Ech... Na projekt, którym się zajmujesz zostały przydzielone odpowiednie fundusze, z których będzie się opłacało nowy sprzęt (Chyba zauważyłeś, że u ciebie dość skromnie?), części, czy choćby twoich współpracowników lub, jeśli wolisz, podwładnych. Koniec końców jakiś zespół przyda się stworzyć, nie? Potrzebujesz na początek kogoś, kto będzie kontrolował finanse i kto będzie mógł powiedzieć na jakie koszty możesz sobie pozwolić. Popytaj wśród swoich znajomych, jestem pewien, że kogoś znajdziesz. W Arkadii ludzi ci pod dostatkiem.

Mighty

- Tylko nie każdemu można ufać..

Dodał na koniec, włożył teczkę do archiwum wcześniej zgrywając jej zawartość na komputer ruszył do strefy mieszkalnej.

Mighty

Skierował się do Jacka

- Witaj, chciałbym się zapytać czy dotarł do Ciebie mój człowiek? No i czy jeśli dotarł to czy są widoczne jakieś obecnie zmiany w mojej pracowni/biurze?
Po lekkiej przerwie dodaje
- No i czy jest jakieś zadanie z Mettaurami które mógłbym na chwilę obecną zrealizować?

Naras

Ippan Haiki

Jack coś czytał więc musiałeś poczekać, aż skończy:
-Yo! Toronto się zgłosił i już pracuje. Nie wiem co do tej pory zrobił. I nie mam dla ciebie żadnych informacji o Mettaurach, za to doszła skarga, że nie oddałeś wypożyczonego dawno temu sprzętu. Zdaje się chodzi o laptopa. Zgodnie z procedurami została na ciebie nałożona kara, która została spłacona z twojego funduszu na projekt. Lepiej oddaj co wziąłeś, albo zapłać za to jeśli to straciłeś, bo będziesz miał na głowie kolejne kary...

Mighty

(Wydaje mi się, że oddałem laptopa już w lutym, a jeśli to nie ten laptop to nie mam pojęcia od kogo
mogłem go zapożyczyć i komu mam dokonać zwrotu.)

http://www.mmzerog.fora.pl/arkadia,130/sala-wiatru,1484-30.html

Udaje się do swojego biura i stara się zaobserwować czy są jakieś zmiany.

Naras

Ippan Haiki

( http://www.mmzerog.fora.pl/arkadia,130/sala-lodu,1482-105.html <- zostaje ci wypożyczony laptop bo nie miałeś swojego sprzętu.

http://www.mmzerog.fora.pl/arkadia,130/zbrojownia,1488-45.html <- usiłujesz go sprzedać, ale sprzedawca mówi, że to sprzęt z sali lodu i należy go zwrócić)

W twoim pokoju nie ma żadnych zmian. No może z wyjątkiem tego, że przybyło jedno biurko, przy którym siedział Toronto i robił coś na laptopie. Jest tak pochłonięty, że cię nie zobaczył.

Mighty

Wychodzi z pomieszczenia i szuka odpowiednich osób komu mógłby zwrócić owego laptopa.

Naras

Ippan Haiki

Po prostu odniosłeś go do magazynu. Tam pracownicy odznaczyli, że oddałeś i po problemie.

Mighty

Udaje się do zbrojowni.

inraeratus

(Och, spokojnie no, piszę, gdy wiem co napisać, nie musisz mnie popędzać. Razz

)

Deltar

Prowadzony przez eskortę żołnierzy... co ciekawe, z jakiegoś powodu wzmocnioną jeszcze u wejścia właściwego do Arkadii, dotarłeś do tego właśnie miejsca. Mm... wyglądało to... no, sam wiesz jak. Przeprowadzana była właśnie próba jakiegoś nowego, bliżej nieznanego Ci sprzętu z boku sali. Krzątało się tu też sporo naukowców i żołnierzy. No i nie zgadniesz do kogo Cię przyprowadzono, prawda? Do wujka Jacka, rzecz jasna. Który, o dziwo, nie spał w swoim hamaku, ani nie pływał, lecz przywitał was na Ziemi. Dowódca oddziału zdał mu raport z misji oraz ze spotkania z Tobą.
Jack przyjrzał Ci się bacznie.
-Hm... Deltar, prawda? - spytał z uśmiechem. -Jak to miło, że wpadłeś. Potrzebuję właśnie kogoś do przetestowania mojego nowego sprzętu. -kontynuował wesoło.

Phanti

Deltar na chwilę sprawił, że maska na jego hełmie otworzyła się i odsunęła do tyłu, razem z hełmem odsłaniając jego głowę.

- Szczerze...? - Zapytał z zawadiackim uśmiechem - Chciałem powiedzieć to samo. I poinformować Cię, że wiele się zmieniło, odkąd bujałem się ledwo w poprzednich misjach....

Ustawił się w pozycji a'la Bruce Lee, a hełm razem z maską ponownie wróciły na swoje miejsce. Jarzące czerwone oczy zabłysły na wizjerze od maski...

- To co, Jacusiu? Tańczymy?

inraeratus

Deltar

Jack zaśmiał się.
-Nie mówisz tego serio.
Cokolwiek on mógł mieć o Tobie w kartotece...
-A teraz pozwól za mną. Chcę Ci coś pokazać... skoro i tak masz do nas dołączyć...
Przeciągnął się leniwie.
Mm... przemyka Ci przez głowę to, czy warto go irytować? Podobne osoby z reguły spokojne, rozwścieczone są znacząco gorsze od tych przeciętnych... teeeheee... ale to tak.. przy okazji..

Phanti

Deltar delikatnie uniósł się w górę za pomocą swoich 4 repulsorów. Kiedy już unosił się nad ziemią, wyłączył te w rękach i założył łapy na piersi. Repulsory w nogach wystarczą do powolnego unoszenia się.

Podleciał nieco bliżej do Jacka, w tej samej pozycji.

- Czekam. - Odpowiedział.

inraeratus

Deltar

Jack dał znak żołnierzom - aby mogli się już oddalić w spokoju. Wynagrodzenie miał im wręczyć kto inny. Następnie poprowadził Cię w głąb Sali Lodu.

-Więc, Deltarze - wycofałeś się z ASK, ażeby mieć większe szanse przetrwania i do tego wiele się do tej pory nauczyłeś.. i zyskałeś. - rzekł lekko Jack, na jednym wdechu.
Przeszliście do miejsca, w którym stała maszyna, tuż obok stołu operacyjnego.
-Wiesz co to jest? -spytał Strażnik wesoło - Najnowszy wynalazek do sprawdzania niepewnych osób, pragnących dołączyć do Arkadii. I wiesz co? Raczej byś tu skończył. Gdybym nie miał dla Ciebie innego zadania. - uśmiechał się nadal. -Jak sądzisz, jak mógłbym w tej chwili sprawdzić Twoją wiarygodność poza forsownym włamywaniem się do Twej głowy?