Megaman Zero Game

Naras

Miejsce duszne i upiorne. W karnym rzędzie stoją obrośnięte, popękane nagrobki. W centrum stoi wielki pomnik Strażnika Arkadii Phantoma... jedyna niezarośnięta rzecz w tym miejscu. Do tej pory nie ustalono kto tu to postawił ale trzeba przyznać, że robi wrażenie.
Ponoć gdy spoglądasz w oczy kamiennej rzeźby to ona zaczyna spoglądać w twoje.

Naras

Shiku Ankoku

Twoja piesza wędrówka do Północnej Części zostaje przerwana przez nożownika, który nagle wyskoczył na ciebie zza nagrobka. Twój refleks sprawił, że dałeś radę uniknąć ciosu i dobyć broni.
Napastnik jest wysoki, ma na głowie maskę hokejową, chroni go jedynie metalowa kamizelka. Jego nóż przypomina tasak rzeźniczy z ostrym czubkiem.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Sprawdzam Xtremią, czy mogę wyczuć że to Reploid czy człowiek.

Chociaż nie warto się męczyć.

-Uwierz mi, nie chcesz tego...-

Chwilowo cofam moją prawą nogę za siebie, w szeroki rozkrok. Ostrze trzymam przed sobą, gotowy na następny atak.

-Ale Jeśli chcesz... Cóż, twój wybór.-

Naras

Shinku Ankoku

To człowiek.
Widząc twoją pozycje również stanął w szerokim rozkroku, niemal zrobił szpagat. Tors pochylił nisko przy ziemi, zszedł najniżej jak mógł, przez moment spodziewałeś się ataku na nogi, ale jego ruch był zupełnie inny. Tak nisko pochylony zabrał garść piachu i rzucił ją w ciebie.

Twoje zdolności nie pozwoliły uniknąć chmury piasku, dałeś radę zasłonić jedynie oczy. Moment gdy nic nie widziałeś wykorzystał przeciwnik: bzyknęło, twoja tarcza energetyczna ochroniła cię przed niebezpiecznym pchnięciem nożem. Spojrzałeś na wroga, który zaskoczony postanowił odskoczyć, ale twój refleks sprawia, że możesz go zaatakować nim to zrobi.

Yasahiro

(Czy mój Scouter, który przy okazji ma Termowizję, nie powinien zasłonić mi oczu?)
Shinku Ankoku

Wykonując krok do przodu wykorzystuję hak mojej broni by złapać nim jego broń. Następnie ciągnę do siebie, w celu rozbrojenia go.

-Cóż, teraz się zaczynasz domyśleć w jak wielkie gówno wdepnąłeś próbując mnie napaść. Ale jestem miły, więc pozwalam ci jeszcze sobie pójść...

Zastanowiłem się moment.

-Chociaż... miałbym jedno pytanie jeszcze do ciebie.-

Naras

Shinku Ankoku
(Jeśli go nie używasz to domyślnie nie masz go na oczach)

Rozbrajając, zraniłeś napastnika w dłoń.
Bandyta warknął wściekle-Czego?
Vesnar-Nosisz maskę dlatego, że robiłeś głupie miny i tak ci zostało, czy po prostu matka natura dała ci dwie dupy?
Bandyta-P* się

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Hm, nie.-

Przypominając sobie mniej więcej lokację magazynu, patrzę na gościa z maską hokejową.

-Czy dzieje się coś konkretnego w porcie? Zaszyła się jakaś grupka bandytów, cokolwiek?-

Naras

Shinku Ankoku

Bandyta- A skąd ja mam niby k* wiedzieć?
Typ trzymał się za krwawiącą dłoń. Po palcach płynęły stróżki krwi, cichnąłeś go dość głęboko.
Vesnar- Krótko i rzeczowo. Okej, dziękujemy panu, a teraz mój asystent wskaże panu drogę do zaświatów.

Yasahiro

Shinku Ankoku

-Cóż, mógłbym to zrobić... Ale to całe zajście było tak bezowocne, że chyba będę starał się to wyprzeć z pamięci.-

Podniósł swój miecz hak, tak by było widoczne, że jest przygotowany do zaatakowania tego typa.

-Wyparcie za pięć... cztery...-

Naras

Shinku Ankoku

Koleś czmychnął.
Vesnar podleciał przed twoją twarz i spojrzał na ciebie bez wyrazu.

Yasahiro

Shinku Ankoku

Rozpoczynam pościg za nim, jednakże wykorzystuję mój jetpack by wznieść się nad tymi nagrobkami utrudniającymi poruszanie się. Gdy będzie w odpowiednim zasięgu a jeszcze nie wyjdziemy poza cmentarz, aktywuję mój kochany moduł i posyłam cięcie żaru w kierunku tego człowieczka. Oczywiście liczę się z tym, że on wciąż się porusza. Posyłam tak to cięcie by i tak go trafiło. Następnie ląduję.

-I...wyparte.-

Naras

Shinku Ankoku

Poleciałeś za nim (dosłownie), a gdy dogoniłeś- zaatakowałeś. Żarowe cięcie poszybowało w powietrzu i trafiło go w plecy. W efekcie na plecach bandyty pojawił się czarny pas spalenizny, a reszta ubrania zajęła się ogniem. Koleś zaczął płonąć żywcem i tarzając się po ziemi starał zgasić płomienie.
Vesnar- Robimy grilla?

Yasahiro

Shinku Ankoku

Wylądowałem.

-Chcesz by był mocno wysmażony?-

Podchodzę do niego, tak jak mogę biorąc pod uwagę, że się tarza.

-Szczerze? Gdy widzisz gdy ktoś w takiej zbroi i ubraniu przechodzi przez cmentarz, zastanów się zanim go zaatakujesz. Albo chociaż upewnij się, że biegasz szybko-

Wyciąga znów miecz.

-Ale tego błędu już nie popełnisz...-

W kierunku szyi stara się wykonać cięcie, by go dobić. Następnie patrzy na Vesnara.

-Miał wybór, by na mnie nie napadać. Ale każdy wybór ma konsekwencje, hm.-

Czy coś ocalało z ekwipunku tego gościa? Jak nie to ewentualnie wraca po tamten tasak.

Naras

Shinku Ankoku

Vesnar-Acha... Tylko po wielkie C i wielkie H była ta gadka do niego.

Masz 5E-C za pokonanie gościa i Nóż Bowie **, do broni nie ma opisu, gdyż zakładam, że idzie na sprzedaż.

Yasahiro

(Przy okazji, Scouter chyba cały czas mi zasłania oczy, u mnie jest w formie okularów przecież, ni?)

Shinku Ankoku

-Bo tak.-

A więc idzie do doków położonych jak najbliżej miejsca podanego w koordynatach. Czas pobytać miejscowych. Do których doków dociera?