Megaman Zero Game

Dada

- A brałas jakies środki przeciwbólowe?

X

-Nie mów mi nic o żadnych środkach... błagam... bo od razu mi sie tamto przypomina...

Zbeira jej sie na płacz.

Arxel

- Diana co się stało? Dlaczego jesteś taka smutna?

X

-Co sie stało tak? Dlaczego jestem smutna? Powiem ci dlaczego... po prostu przez swoją głupią ciekawość, niewiele myśląc pobiegłam za jakimś łysolcem sama do miasta, poszłam śledząc go do jakiejś ciemnej uliczki, by sie dowiedzieć że en gości, ten który podobno jest najsilniejszy w CMD, jest narkomanem. I przez swoją niezgrabność zauwazył mnie i złapał, zaciągnąl mnie dalej w tą uliczke, i kazał mi połknąć tabletke, a ja z powodu mojego wielkiego strachu, połknelam to, i ta tabletka spowodowała że byłam tak napalona, że sama sie na niego rzuciłam, i gdyby nie Dada i Zero to bym została wykożystana seksualnie. Powiem teraz krótko. Nienawidze sie. Nienawidze mojego charakteru, nienawidze mojej przeszłości, nieniawidze tego że ciągle macie ze mną kłopoty, a sama nic pożytecznego nie robie, nienawidze tego, że kiedy nie trzeba jestem ostra, a kiedy nie trzeba jestem ulegla... po prostu nie chce mi sie dalej żyć... i wiecie co teraz zrobie?

Najwidoczniej Diana kompletnie oszalała.

Arxel

Podetniesz sobie żyły? I właśnie dlatego nie rozumiem was ludzi. Poddajecie sie tym waszym emocjom. I potem wychodzi takie coś. A twój problem to pikuś przy moim. Pomyśl jak miałem się czuć z myślą, że te ręcę zabiły wiele ludzi. I co z tego, że zabił ktoś inny. Ale siedzi w mojej głowie. I zawsze ja byłem o to oskarżany! Kilka razy próbowali mnie zniszczyć! A ty po prostu przesadzasz! Nie mówię, ze mi ciebie nie żal bo jest ale przesadzasz. Ty nie wiesz jak to jest być odrzucanym przez każdego kogo spotkasz z powodu nie twojej winy. I tak było aż o cza... Zamilknął po czym podbiegł do Diany, złapał ją i podrzucił do góry. - J-ja pamiętam! Nareszcie pamiętam! Całą historię. Wiem kim ona jest Powiediał skazując na Susan -Pamiętam wszystko. Nawet nie wiesz jak ci dziękuję. Przez twój wybuch zaczynałem sobie przypominac złe rzeczy które mnie spotkały az wkońcu przypomniałem sobie tez te dobre! Dziękuje wam wszystkim. Szczególnie tobie Diano Powiedział.

Dada

- Dobra uspokój sie Diano za bardzo wspominasz to wydarzenie... poprostu o tym zapomnij albo przynajmniej spróbuj i pomyśl o czymś innym...

X

Tak podżuciłeś Diane że prawie rąbneła głową o sufit, ale na szczęscie nie walneła. Za to ona dostała tiku lewego oka.

Arxel

- Aaaa! Przepraszam Diana. przezemnie prawie sie uderzyłaś. Nie chciałem ale teraz jestem taki szcześliwy, że aż

X

-Ja nie chce żyć... w takim świecie, gdzie nawet ci którzy są z nami, mogą ci zrobić krzywde...gdzie do tego trwa wojna... po prostu nie chce...

Dada

-eh juz zaczynasz mnie wkurzac tym... (ach ta miłosc XD)
Dada podchodzi do Diany i policzkuje ja...
- Uspokój ze sie wrescie!

X

Patrzy na ciebie... i widzisz coś w stylu niebieskich płomyczków w jej oczach.

-Nie będziesz mi mówił co mam robić...

Dada

<kurcze albo mam zwidy...>
- Za bardzo popadasz w zmartwienie weź... niemozesz wziąsc w garsc? Bo wtedy mozesz siedziec tutaj sama... Musze cie jakos ocudzic...

X

-Dla mnie po prostu to wsztystko nie ma żadnego sensu... nie musisz... jeszcze raz coś takiego zrobisz a możesz tego pożałować...

Teraz juz na pewno nie masz zwidów... ale przez chwile coś mygneło na jej ramieniu... jagby niebieski płomień.

Dada

-elo... ty zaczynasz... sie palic... ?! Ozesz w morde lola... USPOKÓJ SIE!!!!

Arxel

- Wnioskuje, że coś jest nie tak. Może wyjdziemy stąd. Szybko... zanim coś sie stanie Powiedział po czym popattrzył się na Dianę.