Megaman Zero Game

Phanti

Deltar pieprznal piacha w sciane, lecz po chwili na cos wpadl.
-Jesli jestes kim mysle...wyjdz. Jesli nie - teraz w jego glosie zabrzmiala grozba - Tez wyjdz. Pokaz sie.

Dada

Deltar

Słyszysz kroki... ale kroki odbiegające od Ciebie... w stronę wyjścia, pewnie ten ktoś się przestraszył. Tylko kto to był?

Phanti

-Wrr... - Deltar byl juz zbyt wkurzony. A nerwy to cos co dostarcza mu energie. Zaczal biec sprintem w strone tej osoby i rzucil sie na nia, aby ja zatrzymac.

Dada

Deltar

Złapałeś ową osobę za nogę... ta walnęła w podłogę... Próbuje się odczepić, ale jakoś jej to nie wychodzi.

Phanti

-SZLAG! KIM DO CHOLERY JESTES?! DOSTALEM OPIEPRZ OD SEMPAIA, BRAT WPIEPRZA MI SIE W MOJE SPRAWY I DO TEGO POKLOCILEM SIE Z UKOCHANA MI OSOBA! - Deltar probuje bardziej znieruchomic ta osobe i zidentyfikowac ja.

Dada

Deltar

Wiesz jedno, to nie dziewczyna...
-J-ja... Nie mogę powiedzieć...
Stara się wyjść z tej sytuacji, lecz nie może. Przechodzący obok reploidzi ze zdziwieniem patrzą się na Ciebie po czym przyspieszają kroku.

Phanti

Deltar wyjal z za plecow Zanbato i z calej sily wbil obok glowy przeciwnika.
-Mam dosyc tajemnic. Mam dosyc gierek. A co najwazniejsze mam dosyc szpiegujacych mnie osob! Gadaj albo utne ci konczyny! A zaczne od nog zebys nie mogl uciec!

Dada

Deltar

Widząc, że nie pozostawiasz mu wyboru mówi...
-Tak Ci nie powiem, bo i tak mnie zabijesz panie Deltar...
To zaskoczyło Cię...

Phanti

Deltar uspokoil sie.
-Pojdziemy na uklad. Obiecuje ci ze nie zabije cie jesli mi sie wytlumaczysz. A ja skladam wiarygodne obietnice. Jesli nie, skonczysz powolna, bardzo brutalna smiercia. W czasie moich tortur, bedziesz sie modlil, aby umrzec. Co ty na to?

Dada

Deltar

-Emm... Wolałbym, żeby brzmiało tak "Dasz mi wyjść z CMD", bo tak się składa że jestem szpiegiem...
Powiedział trochę niepewnie...

Phanti

-Czyim szpiegiem? - Zainteresowal sie Deltar - Dobrze. Puszcze cie wolno jesli wszystko mi wyspiewasz. - Wyjal Katane i przylozyl mu do odpowiedniego miejsca.

Dada

Deltar

- No jestem szpiegiem Neo Arkadii... Lecz nic ciekawego nie zdołałem znaleźć, bo jak sam widzisz, dopiero byłem na pierwszym piętrze...
Powiedział tym razem pewniej... widocznie uwierzył w to co powiedziałeś.

Phanti

-Ok. W takim razie idziemy w strone wyjscia. Znam pewne tajne przejscie. Nikt ci nie przeszkodzi w wyjsciu - Zlapal go za kark. I ruszyl...w strone kwatery Komandora Colbora.

Arxel

Vincent wchodzi do sali i szuka miejsca gdzie mógłby poćwiczyć zręczność i szybkość ( po 5)

Phanti

Vincent
Zajelo ci to poltorej godziny.