Megaman Zero Game

Phanti

Usłyszałeś dźwięk przeładowywanych karabinów.

- Widzisz... - Odpowiedział Ci ten sam koleś - Właśnie ją ukradliśmy.

Mighty

- Nie trudno było was wyśledzić.
Uśmiechnął się do nich, załączył błyskawicznie cięższy pancerz wysunął swoje dłonie prosto na ich wóz i pozwolił odrzucić się do tyłu niczym w matrixie
przez odrzut repulsorów.

<Nie wiem czy trafie, nie wiem nawet jak niebezpieczne to może być ale nie ma sensu walczyć z nimi w pojedynkę.>

Phanti

Dobra. Trafiłeś w Ciężarówkę, ta prawie się przewróciła. Tak fajnie się zakołysała.

Odskoczyłeś za pomocą repulsorów. Fajne uczucie. Tylko że wylądowałeś na podłożu i masz problem ze wstaniem. Cholerne żelastwo...

W tym czasie, wszyscy zaczęli do Ciebie pruć z karabinków. Dostałeś taką serię jak przy rozstrzeliwaniu. Czegoś takiego nie da się przeżyć. Ale... ty nadal żyjesz. Ale fajnie! Oni w Ciebie prują, słyszysz to fajne dzwonienie, jakby kulki uderzały o coś medalowego. Takie jakby brzęki dzwonków, a ty nic nie czujesz! Jednak ta zbroja ma swoje zalety!

Mighty

- PAAACZKAA!!
Krzyknął prując falą uderzeniową z kilofa w tył ciężarówki.

Phanti

Ciężarówka poskoczyła. I chyba rozwaliło koło. Oni dalej w Ciebie strzelają.

Oho! Przybiegł koleś z Bazooką!

Mighty

<Wolę nie ryzykować bezpośredniego starcia z takim arsenałem>
Wchodzi do środka samochodu i szuka paczki, ewentualnie czegoś co może wyglądać jak
przeznaczone dla Arkadii.

Phanti

W tej ciężarówce akurat nic nie ma. Ale są jeszcze inne! Oho! Chyba koleś strzelił w ciężarówkę. Zadzwoniło Ci w uszach, na szczęscie hełm wyciszył wszystko tak że nie ogłuchłeś. Znalazłeś się w chmurze ognia, po czym normalnie wystrzeliło Cię do góry i spadleś na ziemię. Cieżarówka została całkowicie zniszczona.

No nieźle! Właśnie wysadzili Cię razem z ciężarówką, a ty jesteś tylko trochę poobijany! Na razie leżysz.

- Ty! jest w całości - Krzyknął ktoś

- Ale na bank go zabiło. Nawet jeśli jest w całości, to czegoś takiego nie da się przeżyć...

Mighty

Stara się skupić wiązkę repulsorów wprost w przeciwników, jeśli może to stara się jak najmniejszą siłe skupić,
a potem stopniowo zwiększa siłę rażenia. Dzięki torowaniu sobie drogi sprawdza następne cięzarówki.

Phanti

E. Nie potrafisz trafić w żadnego przeciwnika. Nie możesz w ogóle rozgryźć tego systemu celowania. O-ho! Następna rakieta leci w Twoją stronę!

Mighty

Strzela w nią falą uderzeniową i tą samą falą atakuje swoich przeciwników aż du znudzenia lub ich zgonu.

Phanti

E. Fala uderzeniowa leci po ziemi. Więc lipa. Tak więc przyjąłeś rakietę na klatę. I znowu odleciałeś whoooy!. Ale dalej oprócz kolejnych obić nic Ci nie jest!

Mighty

Podbiega do gości i stara się ich smashować, ma nadzieje, że łapy w tej zbroi też stały się silniejsze, a jeśli nie to tnie ich kilofem.

Phanti

Może i są silniejsze, ale ciężko Ci się nimi posługiwać. A ci ludzie są szybsi od robota z którym walczyłeś wcześniej. Unikają Twoich powolnych ataków kilofem. Musisz coś wymyślić!

Mighty

<zmiana trybu to szaleństwo.. no ale może jednak..>

Pomyślał przez chwilę i tak chodził w swoim ciężkim pancerzu, kiedy przeciwnik myślał, że będzie
próbował go atakować w tym kolosie i, że łatwo uniknie to ten przełączył na tryb lżejszy i zadał mu cios tnący w pół
po czym przywrócił znów ciężki tryb.

Phanti

Cały czas idą w Ciebie serie. To na pewno dobry pomysŁ?