Megaman Zero Game

Rashef

-Ech, zatem nici z bycia bohaterem.
powiedział do siebie półgłosem po czym zaczął rozglądać się za jakimś ocalałym stolikiem lub krzesełkiem.

Phanti

Rashef

Znalazles jedno. Troszke sie chwialo, ale dalo sie siedziec.

Arxel

Demon wyjął z kieszeni kurtki papierosa i zapalił go płomykiem stworzonym na palcu. Rozejrzał sie po barze oceniając zniszczenia.

Phanti

Mozna rzec ze bar jest calkowicie zdemolowany. Wiekszosc rzeczy podniszczona. Stoliki i krzesla polamane...roznego rodzaju ciecze wylewaly sie ze zbitych butelek na podloge. Ogolnie chaos.

Rashef

Podsunął krzesło pod ścianę i usiadł na nim. Opierając głowę o ścianę obserwował poczynania mężczyzny o demonicznym wyglądzie chociaż bardziej zaciekawiła go dziewczyna, przeżyła spotkanie z tym drugim Deltarem i nawet teleportowała wszystkich w bezpieczne miejsce. Napewno nie była to słabowita osóbka jak by na to wskazywał jej wygląd.

Arxel

- Ech... trzeba by tu posprzątać Powiedział do siebie demon po czym cofnął zdarzenia w barze o pół godziny(Acz tylko te dotyczące sprzętów(czyt. stoliki sie składają, wszystko wraca na miejsce, ale osoby nie wracają, zostają tam gdzie sie aktualnie znajdują.)

Phanti

W tym samym czasie krysztal na helmie Deltara wciaz pokazywal przerozne komunikaty o bledach systemu, uszkodzeniach fizycznych, awariach rdzenia i tym podobne. Powyrywane kable iskrzyly sie, a uszkodzone mechaniczne narzady lekko drgaly. Juz na oko moznabylo powiedziec ze jest w stanie krytycznym

Rashef

Siedział sobie pod ścianą w dalszym ciągu obserwując sytuację gdy nagle Demon, o ile możnaby go tak nazwać wykonał gest i wszystko wróciło na swoje miejsce, włączenie z krzesłem na którym siedział przez co z impetem spadł na podłogę. Po wstaniu chciał coś powiedzieć ale zrezygnował stwierdzając że nie warto się użerać.

Arxel

Thomas odwrócił głowę w stronę Deltara. * Nie mogę się wtrącać do spraw, które nie zależą ode mnie. I na pewno nie chcę tracić czasu na naprawianie go. Ale nie lubię jak ktoś koło mnie umiera nie z mojej winy. I denerwuje mnie to brzęczenie* Pomyślał i pstryknął palcami * DEACTIVATE!!! To go powinno uciszyć*

Phanti

Visor Deltara na chwile rozblysl czerwonym blaskiem, i nagle zgasl. Komunikaty ucichly, lecz przewody nadal sie iskrzyly.

Arxel

*Cisza i spokój * Pomyślał i zaciągnął się papierosem. Odwrócił głowę w kierunku nieznajomego. - Hej, młody!

Rashef

Stał tak jakąś chwilę, niewiedząc co zrobić już miał iść na powierzchnię gdyż zobaczył że pan demon jest psionikiem i pewnie dałbysobie radę ze wszystkim sam, ale gdy tylko odwrócił się w stronę drzwi usłyszał
- Hej, młody!
Na dźwięk tego zdania odwrócił się i odparł
- Słucham ?

Arxel

- Widzę, że odważny jesteś. Mało kto tu przyszedł. Takie rzeczy warto nagradzać. I na dodatek chciałeś pomóc Sarze. To też jest warte nagrody. Powiedział Demon.

Rashef

-Ech /westchnął/ zrobiłem tylko to co powinien zrobić każdy normalny żołnierz. Zresztą /tu spuścił głowę/ mogłem zrobić tylko tyle. Wciąż nie jestem dostatecznie silny by walczyć z takimi... rzeczami.
a zaraz potem dodał
- A co do odwagi to słyszałem też inne określenie, głupota.
próbójąc zmienić temat.

Arxel

- Tak mówią ci, którzy nie są odważni. Choć między odwagą, a głupotą jest mała różnica. A co do siły... mogę sprawić byś był silniejszy. Dużo silniejszy