Megaman Zero Game

Rashef

Zorientowawszy się conieco w sytuacji podbiega do dziewczyny i stara się ją ocucić w jakiś skuteczny sposób. (np. szklaną wody o ile jakakolwiek ocalała, w ostateczności z plaska)
-Hej! Żyjesz ?
po czym dodał sam do siebie
-Grr! Gdybym tylko był silniejszy... szybszy... nic z tego by się nie stało.
i walnął pięśćią w podłogę.

Phanti

Deltar nie wygladal tak dobrze. Wbity w sciane, jego zbroja byla zweglona, a jej kawalki walaly sie po calym pomieszczeniu. Do tego dziura w torsie prawie na wylot, poprzerywane przewody i bebechy wyciagniete na wierzch. Jego krysztal byl popekany, lecz dzialal. Pojawialy sie na nim rozne komunikaty tekstowe, ktore nie wrozyly niczego dobrego. Glownie mowily o krytycznym stanie systemu i uszkodzeniu rdzenia.

Silvan · Gość

Leżę pod gruzami z odciętą głową(nie może ktoś napisać że moja głowa potoczyła się do Rashefa?)

[PhantomRev: Nie, bo jest przywalona przez fragmenty sufitu. Stop offtopowi]

Arxel

* W barze pojawia się jakiś czerwonowłosy gościu o skrzydłach demona i nekko-gearka o skrzydłach anioła *

- GOD DAMMIT! Spóźniliśmy się! Mówiłam ci, że sama sobie nie poradzi. Nie wiem czy ja bym sobie poradziła. Ale ty jak zwykle musiałeś postawić na swoim! No i patrz co się stało! Gdybyśmy byli tu wcześniej to.. Powiedziała anielica - ... To wtedy nie byłaby by godna mocy, którą otrzymała. Myślisz, że mogę rozdawać moc na prawo i lewo. Myślałem, że lepiej ją wykorzysta. A teraz trzeba jej pomóc... znowu. Powiedział i podszedł do Sary po czym wbił jej rękę w tors. Co dziwne Sara nie doznała żadnych obrażeń. Po chwili ją wyjął, a Sara wyglądała jak przed walką. Anielica podeszła do Deltara i wyciągnęła nad niego rękę. Zaczęło sie z niej wydobywać białe światło, które go naprawiało.

Phanti

Anielica probowala dotknac Deltara lecz, odrzucilo ja do tylu. Tak jakby jakas bariera byla w okol niego. Do tego jej promien naprawczy nie dziala. Deltar wciaz wygladal wciaz tak samo.

Arxel

(Jakbyś ich nie znał to są Thomas i Victoria. Thomas do czasu pojawienia się Magna był najsilniejszym NPC. Jego nie odrzuci. Na pewno Razz

)

Demon westchnął i podszedł do Deltara. - Zawsze wszystko trzeba robić samemu Powiedział i z lekkimi trudnościami przeszedł przez barierę. - to teraz zobaczymy co ci się stało Powiedział i odtworzył w myślach przebieg ostatnich kilkunastu minut.

Rashef

Wciąż próbował obudzić nieprzytomną dziewczynę gdy do baru weszła dwójka nieznajomych. Wyglądali tak jakby jego obecność wogóle ich nie obchodziła,ba jeden z nieznajomych podszedł i nie zwaracjąc na niego uwagi wbił dziewczynie rękę w tors po czym ją wyciągnał. Po tym zajściu na ciele dziewczyny nie został nawet ślad, jednak zaszokowało go to trochę. Szybko odsunął się do tyłu i dobywszy broni jedną celując w anielicę a drugą w gościa krzyknął
- A wy kto ?!

Phanti

Udalo ci sie zobaczyc przebieg walki Magny i Sary, a takze to co sie stalo Deltarowi. Lecz nagle wizja zniknela. A w twojej glowie pojawila sie para czerwonych oczu.
-Stoj. Nie pozwole ci naprawic Deltara. Nawet ksiaze piekiel nie moze mi sie przeciwstawic. - Poczules potezna energie ktora wypchnela cie z bariery. Deltar nadal pozostal w stanie w jakim sie znajdowal.

Arxel

* Heh. A ktoś powiedział ci, że chcę go naprawić? Interesuje mnie tylko moja uczennica. To co jej zrobiłeś było niemiłe. A tak w ogóle mógłbyś zostawić jej chłopaka. Nie chcę znowu tracić czasu na wyciąganie jej z depresji.*

Rashef
Nie zwrócili na ciebie uwagi.

Phanti

-Nic nie zrobilem twojej uczennicy kreaturo - odpowiedzial poirytowany glos - Widocznie masz na mysli czynnosci mojego slugi...Magny. Ale nie martw sie...Dostanie nauczke za to ze jej nie zabil....I pamietaj...Kazdego kto mi sie przeciwstawi...spotka los gorszy od smierci...to tyle... - glos umilkl, jednak bariera otaczajaca Deltara pozostala.

Arxel

Diabeł oparł sie o ścianę - Możesz wracać. Powiedz Sejiemu i Lazarusowi by przygotowali odpowiedni ekwipunek. Nie chcę sie wtrącać do nie swoich spraw ale naprawdę nie lubię jak uważa sie mnie za byle kogo. Nawet jeśli robi to ktoś silniejszy ode mnie. Ja tu zostanę i trochę posprzątam. I pomyślę nad tym kto może załatwić tego drania i jak mu pomóc. Sam nic nie mogę zrobić... pamiętasz przecież, że nie możemy sie bezpośrednio mieszać w sprawy ludzi

Rashef

Został zignorowany, strasznie nie lubił byc ignorowany. Lekko poddenerwowany cały czas trzymając ich na celowniku powoli się do nich zbliżał a gdy był już w odległości ~3,5 metra odezwał się:
-Nie wyglądacie na personel CMD! Podajcie swoje dane oraz wyjaśnijcie cel wizyty! Inaczej będę zmuszony otworzyć ogień!
Mówił to ze spokojem jednak było widać nutę strachu gdyż broń trzymał dosyć niepewnie.

Arxel

Anielica znikła, a demon obrócił sie w twoją stronę - Get lost Powiedział, a twoja broń poleciała na ścianę. - Jesteśmy tu żeby pomóc.

Rashef

-Humph! To trzeba od razu tak niegrzecznie ?
Poszedł po swoją broń i schował ją pod płasza, po czym odezwał się
-Zatem zgaduję że nią /tu wskazał na dziewczynę/ i panem rozpierducha /tu z kolei wskazał w stronę deltara/ zajmiecie się sami ?

Arxel

- Powiedzmy, że tak. Znaczy głównie zajmiemy się nią. Kontrolę nad tym rozwalonym panem ma kto inny