Megaman Zero Game

Mighty

-Może i masz racje ale za dużo se pozwalasz...

Dada

-ble ble a ty czasami za duzo płaczesz... Po prostu zachowujesz sie jak dziecko... Jak ta tutaj.

Mighty

-Taa ciekawe bo ja jestem człowiekiem a nie kimś bez skrupółów i bez serca! ty nigdy tego nie pojmiesz...

Dada

- Spojrz! Ty mozesz płakac z byle czego... ze smierci mozesz płakac... phi to jest ponizające u wojownika... ja tam dzielnie bym przyjął śmierc a ty jak słyszałem to zes tak sie prosił Harpui ze ja nie moge hahahaha

Mighty

-Eee? nie prosiłem się niczego Harpuia a ja wojownikiem nie jestem nie przywykłem patrząc na śmierć i cierpienie innych...

Dada

- Zobacz nawet ta dziewczynka nie boi sie smierci a ty sie boisz widac to jakby nie dobre Serce CMD to juz bys zginął i zrestą ja tez...

Mighty

-Trudno w Diane zawsze wierzyłem nawet po śmierci jej kuzyna czy tam brata opiekowałem się nią...

Dada

-juz widze jak sie opiekowałes...
Dada wyciąga elfa...
- No jak elfie sie czujesz...
= no dobrze...
- to sobie polataj pozwalam Ci...
Elf odleciał z Reki dady i sobie leci po labie...
- Pamietaj nigdy Cie nie opuszcze ...

Mighty

-Opiekowałem puki ty nie wmówiłeś jej.... A co mi tam... Nie będe się tłumaczyć że Diana wszystkiego nie wie Rakish oparł się o klatki i zamknął oczy

Dada

-Ja nie pamiętam kim ona jest ale wiem ze ma na imie Diana... a tak mnie to nie obchodzi... Ciel chce z tąd wyjsc... Prosze- powiedział niechcianym głosem Dada

Mighty

-Ciekawee a ja wiem wszystko o niej... Nawet wiem kto jest jej wujkiem i wciąż żyje ha ha ha Powiedział i zasypiał z nudów

X

-Poczekamy aż naprawią Generetor (Ciel)
-Au...

Diane dziabnął jakiś komar w ręke... czy coś w tym rodzaju, bo na ręku ma bąbel.

-Posłuchaj... człowiek boi sie śmierci jeśli ma coś do stracenia... ja nie mam już prawie rodziny, a dla moich przyjaciół i rodziny zrobiłabym wszystko. Nawet poszłabym na śmierć. Wiec prosze bądź cicho... boli mnie od tego głowa

Opara sie o ściane i zamkneła oczy.

Dada

- Ja tam sie smierci nie boje bo co mam do stracenia? Rodzine nawet nie pamiętam jak sie nazywali...

Mighty

-Diano mylisz się został ci jeszcze wujek he he Powiedział i popatrzał na bąbla Diany -Ugryzł cię jakiś mechaniczny robal zagoji się...

X

A Diana nadal sobie oparta o ściane... a potem powoli usiadła. Nadal ma zamnięte oczy.