Megaman Zero Game

Naras

Ippan Haiki

Wygląda na to, że czekał na ciebie sam Strażnik Jack.
-Hello! Mam zadanie, do którego ty jesteś nam potrzebny. W zachodniej części miasta w budynku, którego współrzędne Ci podamy, jest serwer, z którego trzeba ściągnąć dane. Obecnie całe miasto jest po walce z Hunterami więc wątpliwe by znalazł się ktokolwiek kto byłby wstanie cię napaść. Jesteś jedyną wolną osobą, którą można teraz posłać w teren. Zrobisz to?

Ach... Czyżby kolejne nudne zlecenie? To ma być "pilne"? No cóż... Pytanie: "czy to zrobisz" było chyba retoryczne bo nim się odezwałeś dostałeś współrzędne, a Jack wrócił do pracy... a nie pomyłka! Wrócił do drzemania w hamaku, nie którzy to mają dobrze, co?

Mighty

<Dobraa.. wzmocnię się tylko w pobliskiej zbrojowni i zaraz zabieram się do roboty, to też ciekawe, że gdy zwykle niby nic mi nie grozi to zawsze
nadarzy się ktoś kto by to sprostował i o dziwo już na miejscu gdy docieram do wyznaczonego punktu.>

Pomyślał, uśmiechnął się sam do siebie i z niechęcią plus zaintrygowaniem tym, że akurat to on jest potrzebny ruszył do zbrojowni.

Mighty

Podszedł do Jacka wyjaśniając całą sytuacje i zadając jedno zasadnicze pytanie

- Dlaczego nie powiedzieliście mi o prawdziwym celu misji?

Czuł się poniżony i wystawiony, a jednocześnie i tak czekał na zapłatę.

Naras

Ippan Haiki

Jack podrapał się z tyłu głowy.
-Tak naprawdę kazałem cię wezwać w innej sprawie, ale nagle wpadła mi tu Kath i zażądała bym znalazł jej to dziwadło... Jakoś tak wszystko szybko się działo i jakoś tak samo wyszło...

Dostałeś 300E-C.
-No, ale wszystko dobrze się skończył... Żyjesz w każdym razie. I dlatego możemy pomówić o tym o czym chciałem powiedzieć wcześniej. Otóż pomyślałem, że mógłbyś zostać specjalistą od Mettaurów, planuje przywrócić je z powrotem do użytku, ale nie mam ludzi się na nich znających. Interesuje cię taka funkcja?

Mighty

- Tak wyszło..

Podłapał słowa ale zaraz przeszedł do tematu Mettaurów.

- Na czym miałaby polegać moja funkcja i w jaki sposób byłaby ona wynagradzana?
Miałbym swoje stanowisko, swoje miejsce pracy? Jakiś haczyk w tym wszystkim jest?

Spytał lekko podejrzliwy.

Naras

Ippan Haiki

Jack:
-Owszem jest haczyk: Mettaury to, pomimo pozorów, skomplikowane maszynki. Te które teraz tworzymy nie sięgają do pięt tym, które były kiedyś. Pamiętasz Mettaura, którego miałeś zaprogramować? Jest to jeden z niewielu egzemplarzy, który zachował się z dawnych czasów, słowem: oryginał. Przekazaliśmy go jednemu z żołnierzowi i według jego, a raczej jej, raportów wynika z tego, że świetnie się spisuje. Jednak gdy daliśmy kopie paru innym naszym ludziom to zawsze mieli listę wad.

Strażnik przez chwilę popatrzył w sufit zanim znowu się odezwał:
-Kopie tworzyliśmy na podstawie oryginalnego Mettaura, ale widocznie są tak stworzone by wróg, który schwytałby robota, nie mógł stworzyć własnej armii. Wniosek z tego taki, że by stworzyć Mettaura potrzebne są plany, plany które posiadamy jedynie w szczątkowej części. To jest właśnie haczyk- będziesz musiał skompletować dane porozrzucane po świecie by zostać ekspertem od Mettaurów.
Jeśli zgodzisz się objąć funkcję Specjalisty to będziesz mógł liczyć na dostęp do lepszego wyposażenia, kiedy wpadniesz w kłopoty i wezwiesz pomoc zostaną przysłani prawdziwi żołnierze, a nie byle rekruci, prócz tego będziesz miał swój własny pokój do pracy, tutaj w Sali Lodu. To tyle jeśli chodzi o przyjemności, teraz obowiązki: musisz ciągle poszerzać wiedzę na temat budowy i oprogramowania Mettaurów, będziesz musiał również osobiście wyruszać na poszukiwania brakujących planów... a później będziesz miał jeszcze inne rzeczy do roboty, ale nie wybiegajmy znacznie w przyszłość. Zgadzasz się, czy muszę znaleźć kogoś innego?

Mighty

Chwilę przemyślał słowa które skierowano ku niemu, w końcu ma okazję jakoś zasłużyć się w Arkadii i być choć trochę rozpoznawalnym.

- Są współrzędne lub chociaż miejsce gdzie mogłyby znajdować się te dane? Czy szukanie ich jak igły w stogu siana to też moja robota?

Przełknął ślinę po czym mówił dalej

- Zgadzam się na to, to wszystko brzmi bardzo obiecująco no i oczywiście jestem również żołnierzem, a póki trwa niekończąca się wojna
i mogę tym sposobem się przysłużyć do przechylenia szali zwycięstwa to jak najbardziej.

Zdjął z głowy sombrero na znak szacunku i po wyżej wypowiedzianych słowach się lekko ukłonił.

Naras

Ippan Haiki

Jack:
-Nie będziesz latał bez celu bo jeszcze spotkasz kościstą panią z kosą, a tego nie chcemy. Kiedy dostaniemy informacje, że gdzieś są poszukiwane dane damy tobie znać.

Na chwilę podszedł do komputera i zgrał coś na nośnik, który wręczył tobie.
-Na chwilę obecną zapoznaj się z tym co posiadamy na temat Mettaurów, wykuj znajdujące się tam rzeczy na blachę, a potem jak będziemy wiedzieli gdzie szukać reszty to się odezwiemy.

Twoja reputacja podskakuje do "Zaufany", a rangą jest "Naukowiec Sali Lodu" (rangi nie musisz wpisywać do KP)...
Swoją służbą zdecydowanie sobie na to zasłużyłeś. Byłeś jedną z osób, które miały największego "pecha" na misjach, a mimo to nigdy się nie poddawałeś. Nic dziwnego, że Jack dostrzegł w tobie wartościowego członka Arkadii.

Mighty

Udał się w kierunku kwater, dziękując za uznanie.

Mighty

Stara się dowiedzieć czy coś tutaj na niego nie czeka przypadkiem w sprawie jego nowego zawodu który został mu tutaj przydzielony,
oraz pyta czy jakoś może pomóc jeśli chodzi o niesforną gromadkę jakże przeuroczych Mettaurów.
Melduje również, że przeczytał przekazane mu informacje i jest gotów zacząć od czegoś.

Naras

Ippan Haiki

Jack wylegiwał się w swoim basenie i chyba przerwałeś mu drzemkę. Powiedziałeś o co chodzi, a on odpowiedział:
-Jak coś będziemy mieli to sami ci o tym powiemy, nie musisz się tu fatygować by sprawdzać aktualności-zrobił nura pod wodę, a potem z impetem wyskoczył z basenu-I nie mamy Mettaurów zdatnych do przydzielenia tobie... Chociaż może...

Przez chwilę Strażnik intensywnie nad czymś myślał, po czym stwierdził:
-Nie ważne... Nie ma sensu byś latał za plotkami.

Wygląda na to, że nie ma tu misji dla ciebie na obecną chwilę.
Chyba, że chcesz wypytywać o to, o czym myślał przez moment Jack.

Mighty

- Plotki czy nie.. to każdą trzeba zweryfikować u źródła, a więc.. Co to za zadanie?
Powiedział ochoczo bo wiedział, że każdy dzień bezczynności i każdy dzień dłużej na stanowisku może naprawdę roznieść informacje o tym,
że przydzielono mu te stanowisko i w końcu komuś przyjdzie sprzątnąć biednego Ippana.. A póki jest tym świeżakiem to warto się rozejrzeć.

Naras

Ippan Haiki

Jack westchnął:
-Chodzą słuchy, że widziano działającego Mettaura w idealnej formie hasającego sobie po świecie. Być może dało by się go namówić do współpracy w ten czy inny sposób, ale nie mam gwarancji, że on naprawdę istnieje. Założę się, że to tylko strata czasu, ale jeśli nie masz nic innego do roboty to możesz urządzić sobie spacerek... Chcesz dane?

Przez chwilę Strażnik wpatrywał się w ciebie.
-Czy ty się czymś martwisz?-spytał widząc jak zmienił się twój wyraz twarzy gdy myślałeś o tym, że ktoś może chcieć cię sprzątnąć.

Mighty

- Martwię się tylko tym, że w każdej chwili z racji profesji.. mogę zginąć..
Westchnął ..

Naras

Ippan Haiki

Jack spojrzał na ciebie poważnie:
-Wiesz ile naszych ludzi ubił ten "Upiór", który cię prześladował? Grubo ponad 400, a i tak dokładnie nie wiemy ile osób z innych frakcji zmasakrował. Jesteś jednym z niewielu, którzy przeżyli jedno spotkanie z nim, oraz jedynym, który przeżył ich aż kilka. Nie łatwo widać cię zabić. Poza tym nikt nie będzie traktował cię jako poważne zagrożenie dopóki czegoś nie osiągniesz. Nie musisz teraz obawiać się celowych ataków na swoją osobę.

Strażnik poklepał cię w plecy.
-Nie bój się! Nie skazalibyśmy cię na pewną śmierć.