Megaman Zero Game

X

Ten teren jest ogrodzony murem i paroma wieżami strażniczymi... ze względów bezpieczeństwa. Dlaczego? Powiedzmy że Neo Arcadia ma nieodpartą ochotę ich nabić na pale.

Arxel

Zaciągnął sie papierosem - A więc pilnujecie tych terenów? No no... a macie z kimś jakieś problemy? I przed kim ich pilnujecie? I w ogóle kim wy jesteście?

X

-Głównie z Neo Arcadią. Chća nasze obozowisko rozwalić w drobny pył. A my ogólnie jesteśmy osadnikami z Neo Arcadii. Teraz nas ścigają-Odpowiedział mniejszy

Arxel

Wypuścił dym. - Aha. To sporo wyjaśnia. Ale dlaczego wyjechaliście, a raczej uciekliście z domów? Tak wam źle? I jakby co to możecie liczyć na pomoc Resistance. A przynajmniej tak mi się wydaje. Powiedział.

X

-W Resistance to prawie sa sami Reploidzi...-Burknał większy

=Cóż... od czasów rządów Weila coraz więcej osób sa wysyłane do obozów pracy. Oraz na egzekucje. Dotyczy to tez ludzi. Poza tym te reploidy które są przy życiu wygryzają ludzi z ich prac, skazując ich na ubóstwo. To już nie to co kiedyś...-objaśnił mniejszy

Arxel

- Co do żołnierzy Resistance... zgadzam się. Ale ja akurat jestem człowiekiem. Powiedział po czym zmienił wyraz twarzy na trochę zdenerwowany - Heh. Nie pomyślałem, ze państwo, o które walczyłem ponad sto lat temu może sie tak zepsuć. Nie wiem kto to zrobił ale gdybym go dorwał... Westchnął -Naprawdę musicie mieć ciężko. Ale słyszałem, że te nowe roboty NA są mocne. Macie odpowiednie umocnienia? I jak sobie tu dajecie radę?

X

-Jakoś dajemy. Umocnienia mamy głównie przeciwpiechotne, bo ciężkie pojazdy nie radzą sobie w lesie.-Odpowiedział ten niższy

Arxel

Vincent się zaśmiał - Nie poradzą sobie w lesie? Nie rozśmieszajcie mnie. Za moich czasów lasów było więcej. I pojazdy radziły sobie doskonale. Po prostu rozjeżdżały wszystko co chciały gąsienicami. Albo po prostu wypalano przed nimi teren. A sporo jednostek wroga posługuje się ogniem Powiedział i rozejrzał sie po okolicy. - Punkt drugi. Umocnienia przeciwpiechotne mało pomogą na coś co lata. A po trzecie i tak nie macie szans jeśli zjawiłby się tu któryś z generałów. Spotkałem kiedyś jednego z nich. Harpuia się nazywał. Nie ważne co zrobicie nie dacie mu rady. A jego kolega Fefnir był jeszcze silniejszy. Powiedział po czym rzucił niedopałek na ziemię i go rozdeptał. - To tyle rad od starego wojaka. Powodzenia. Gdybyście chcieli pomocy wiecie u jakiej grupy ją szukać Powiedział i podał rękę większemu z nich by sie pożegnać.

X

Tez podał rękę.

Arxel

Uścisnął ją i zaczął iść z powrotem do bazy - Miło było was spotkać. Powodzenia. I przeżyjcie. Chętnie się z wami czegoś napije.

jediyan

Próbuję się dostać do obozu.

X

Cóż... strażnicy otworzyli Ci bramę w murze... uważnie się na Ciebie patrzą

jediyan

Zanim wszedłem zapytałem:
- Gdzie znajdę Neige?

P.S. Yoko wciąż ze mną jest? Bo na nią dziwnie nie patrzą ^^

X

Pisałem tak ogółem. Na nią patrzą się jeszcze dziwniej... wręcz niechętnie...

-Namiot po lewej...

jediyan

Idę we wskazane miejsce.